W drugiej części cyklu zwierzęta trwają nieruchomo, jakby poza czasem. Ich sylwetki, zatrzymane w kadrze, stają się pomnikami – cichymi figurami, które noszą w sobie coś pierwotnego i nieprzeniknionego.
Nie ma tu gestu ani ruchu, jest natomiast ciężar obecności. Spojrzenie, postawa, kształt – każda fotografia jest jak znak, przypomnienie, że obok nas istnieją inne światy, równie pełne i godne, choć tak odmienne.
Te obrazy nie opowiadają o udomowieniu. Raczej tworzą przestrzeń kontemplacji, gdzie zwierzęta stają się zwierciadłami – przypominają, że w ciszy ich trwania odbija się nasze własne miejsce w świecie.













