Martwa Wisła to dwudziestoczterokilometrowe ramię rzeki, które niesie w sobie ciężar historii i milczenie pejzażu. Sztucznie wykopane ujście miało ujarzmić wiosenne wezbrania – zatrzymać kry, które niczym zbrojna armia lodu mogły zmusić rzekę do szukania własnej drogi. W 1840 roku, wbrew ludzkim planom, Wisła i tak pokazała swoją siłę – wezbrana, przełamała wydmy Mierzei i otworzyła nowe wyjście ku morzu, nazwane później Przełomem Wisły.
W mojej pracy podążałem jej martwym nurtem – od tamy aż po miejsce, gdzie styka się z Bałtykiem. Szukałem śladów, które trwają w ciszy, a jednocześnie kruszeją w oczach. Na zdjęciach powracają niemal znikające wsie rybackie, wraki brytyjskich statków, które po wojnie niosły żywność, rozsypujące się mury Stoczni Gdańskiej, holenderska grobla z XVII wieku, wreszcie Westerplatte – jak zakotwiczone w pamięci kamienie historii.
Fotografie powstały z potrzeby zatrzymania tego pejzażu, ocalenia go w obrazie, zanim pochłonie go czas. To próba uchwycenia oddechu rzeki, która na pozór umarła, a jednak wciąż żyje w warstwach pamięci i w ludziach, którzy o niej opowiadają.
„...Noc była straszna i ciemna. Z dala już szumiały wody 
na zatorze, i kry się tarły o gwizdały przykro [...] W tej 
chwili poczęła kra pękać i strzelać [...] A równocześnie 
rozległ się straszny huk i szum w powietrzu, jak gdyby 
się cała ziemia trzęsła [...] Ale kra przerwała mierzeje w 
najwęższym jej pasie. Po kilkunastu minutach wyniosła 
nas gwałtowność powodzi na otwarte morze...”. 

(Wincenty Pol. W: Wybitni geografowie Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kraków: Instytut Geografii Uniwersytetu Jagiellońskiego, 1999, seria: Geografia w Uniwersytecie Jagiellońskim 1849-1999, str.141

You may also like

Back to Top